Konwencje SPATY, organizacji zrzeszającej polonijne biura podróży w USA, odbywają się rokrocznie, już od 60 lat – co roku w innym kraju. Można powiedzieć, że SPATA zjechała już cały świat: od dalekiej Azji po taneczne Buenos Aires, od starożytnych stolic Europy po dzikie safari Afryki. Lecz tegoroczny wyjazd do Kazachstanu, który się odbył między 9 a 16 września, był wyjątkowy. Uczestnicy konwencji mieli nie tylko okazję zwiedzić ten niezbyt często odwiedzany przez turystów kraj pełen kontrastów, ale również poznać bliżej losy Polaków wywiezionych tutaj podczas II wojny światowej i ich potomków.
Kazachstan to 9. co do wielkości państwo na świecie, równocześnie wyróżniające się jednym z najniższych współczynników gęstości zaludnienia. Kraj ten od kilku lat notuje regularne wzrosty w rankingach liczby odwiedzających je turystów.
Na samym wstępie warto zaznaczyć, że Kazachstan potrafi zachwycić nie tylko bogactwem miejsc o czysto naturalnym charakterze, ale i tych miejskich, stworzonych przez człowieka. Wspaniałe góry, stepy, kaniony, jeziora to tylko jedna ze stron tego wyjątkowo mało zurbanizowanego państwa. Drugą jest rodząca się dopiero potęga dużych miast, których największym przedstawicielem jest stolica – Astana.
SPATA, czyli Society of Polish American Travel Agents (Polsko-Amerykańskie Stowarzyszenie Biur Podróży), powstała w 1959 roku w Nowym Jorku. Celem organizacji jest pomoc swoim członkom w rozszerzaniu działalności oraz promocja Polski jako kraju atrakcyjnego turystycznie. Każdego roku SPATA organizuje wyjazd, który ma na celu pokazanie polonijnym agentom nowych perspektyw i nawiązanie kontaktów. Gdzie SPATA poleci tym razem? O tegorocznej konwencji oraz planach na przyszłość rozmawiamy z Honoratą Pierwołą, przewodniczącą SPATA.